Dobry wieczór!
Praktycznie bezboleśnie udało nam się znaleźć wymarzone mieszkanie. Absolutnie oczarowani od razu wiedzieliśmy, że to jest właśnie to czego szukamy. Oczywiście byłoby zbyt pięknie, gdyby wszystko poszło gładko. Pierwszy raz spotkałam się z tak skomplikowaną i długą umowa jaką zaserwowała nam właścicielka lokalu. Oczywiście umowa ta zabezpiecza tylko ją, ale temu nie należy się przecież dziwić. :-) Tydzień zleciał więc mi pod hasłem załatwiania ubezpieczeń i dokumentów w Urzędach.
Mimo tych drobnych mankamentów mieszka nam się naprawdę wygodnie, a gustu dekoratorce odmówić nie można. :-) Najbardziej kręci mnie jednak to, że na całej długości ściany salonu mamy ogromne okna a widok z siódmego piętra jest wspaniały (zwłaszcza nocą)!
Z elementów, którymi chciałabym się jeszcze pochwalić to rzeczy, które wzbogaciły moją garderobę! :-)
Bransoletka Lilou od ukochanego z okazji uzyskania tytułu magistra. :-)
Te dwa lakiery przypomniały mi za co kocham Inglot. Seria lakierów "oddychających" jest moim absolutnym numerem jeden. Dlaczego?
1. Jak na moje standardy utrzymują się całkiem długo ( 2 dni przy tym, że nie leżę i nie pachnę a na przykład szoruję podłogę).
2. Wspaniała paleta kolorów.
3. Super szybko schną!
Mój nowy ukochany kolor. Spódnica pochodzi z H&M.
Czyż nie wspaniała?